poniedziałek, 7 września 2015

Uchodźcy a sprawa polska

Pusty talerz na wigilijnym stole
 

      W związku z przetaczającą się przez całą Polskę dyskusją, o zbliżającej się do naszych granic fali uchodźców i ja chcę w tej sprawie wtrącić swoje trzy grosze. Wydaje mi się, że niebezpiecznie skręcamy w wypowiadanych na ten temat opiniach w kierunku ksenofobii, tracą z pola widzenia aspekt humanitarny. Zaczynamy widzieć w ludziach uciekających z własnego kraju jeśli nie terrorystów to przynajmniej forpocztę islamu. Nie zastanawiamy się co skłoniło ich do desperackiej ucieczki z ojczyzny oraz jak możemy im pomóc, tylko co zrobić aby broń Boże nie naruszyli naszej, w miarę bezpiecznej egzystencji. Wielu, zwłaszcza młodych nie zna lub nie pamięta polskiej fali uchodźców, choćby w latach 80-tych XX wieku. Obozy w Austrii (bo tam najłatwiej było się dostać) pełne były Polaków, którzy uciekali z kraju najczęściej nie z powodu prześladowań tylko w poszukiwani lepszego życia. Oczywiście zdarzały się  przejawy rasizmu w stosunku do naszych rodaków ale nikt tam nie zastanawiał się, czy 5 000 osób z Polski to dużo, czy może 50 000 to kres możliwości a może 500 000 da się przyjąć? Przypomnijmy sobie te, w końcu nie tak odległe czasy.
      Moim zdaniem problem nie powinien leżeć w ilości uchodźców tylko w tym jak ich przyjmiemy. Jeśli ci ludzie uciekają przed prześladowaniami i szukają schronienia w obcym (także kulturowo) kraju azylu, to pewnie przyjmą pomoc, która zapewni im minimum egzystencji tj. dach nad głową, skromne wyżywienie oraz możliwość nauki języka, tak aby w niedalekiej przyszłości znaleźć pracę i samemu utrzymać siebie i rodzinę. Trudno zgodzić się na wygórowane roszczenia ze strony ludzi, którym chce pomóc kraj, do najzamożniejszych przecież nie należący. Nie może być tak, że azylant ma lepsze warunki życia niż polski emeryt. Jeśli zaś potencjalnemu mieszkańcowi Polski z Północnej Afryki takie zasady nie odpowiadają to trudno, przymusu nie ma.

      Pewnie moje poglądy spotkają się z krytyką, zwłaszcza tych, którzy chcieliby dać odpór „arabskiej nawale” ale chciałby im przypomnieć wspaniały polski zwyczaj stawiania na wigilijnym stole pustego talerza, który jest dla zbłąkanego wędrowca. Niech ten zwyczaj nie będzie tylko pustym sloganem lecz przejawem polskiej gościnności i tolerancji.

1 komentarz:

  1. Dobry komentarz i adekwatnie do aktualnych wydarzeń , połączony z tym co pielęgnujemy i celebrujemy. Ten przykład to dobry ksztalt obrazu pokazujący tradycje jako narzędzie do odpowiedzi na obecne trendy związane z imigrantami.

    OdpowiedzUsuń