środa, 3 lutego 2016

Dracula z Żoliborza



      Obecna kadencja Sejmu RP ma wiele charakterystycznych cech. Jedną z nich są nocne obrady a zwłaszcza głosowania. Zdarzało się w przeszłości takie przeciąganie posiedzeń ale permanentnego stanu nocnego czuwania nigdy nie było.
      Jest wiele hipotez i prób wyjaśnienia tego zjawiska łącznie ze spiskowymi teoriami. Oto kilka z nich:
1.    Nocne obrady i głosowania mają spowodować mniejsze zainteresowanie społeczeństwa, tym co aktualnie dzieje się na Wiejskiej, w końcu trudno śledzić obrady o 3 nad ranem.
2.    Partia rządząca liczy na „zmęczenie materiału” opozycji a w konsekwencji (nomen omen) uśpienie czujności posłów i przeforsowanie zapisów, na które potrzeba więcej głosów niż posiada PiS. Jest to jednak broń obosieczna, ponieważ wielokroć się zdarzało, że to posłowie Kaczyńskiego są bardziej zmęczeni.
3.    Późne obradowanie ma sprzyjać poczuci misji i walki o lepsze jutro wśród posłanek i posłów Prawa i Sprawiedliwości. Czołowi działacze tej partii (między innymi Antoni Maciarewicz) uwielbiają takie mroczne i spiskowe klimaty.
      Można by tak jeszcze długo. Być może jednak rozwiązanie tej zagadki jest prozaiczne. Może Jarosław Kaczyński jest tzw. „nocny markiem”, co oznacza, że lubi rano pospać a Jego apogeum intelektualne przypada na północ. Byłoby to najtrudniejsze do zaakceptowania. Oznaczałoby to, że 459 wybranych przez Naród przedstawicieli zostało podporządkowane jednemu człowiekowi. W demokratycznym państwie taka sytuacja jest niedopuszczalna. To początek dyktatury. Ci, którzy wprowadzają takie standardy, na czele z Prezesem nie tylko poniżają innych posłów ale także ignorują swego zwierzchnika czyli wszystkich Polaków.

Mam nadzieję, że się mylę.

1 komentarz:

  1. Policzono, że wzrost wynagrodzenia osób obsługujących Sejm z tytułu pracy po godzinach i w nocy wynosi ponad 70 tyś miesięcznie. Jeżeli obsługa sejmu realizowana jest przez jednostkę typu: "gospodarstwo pomocnicze", to jej kierownik może przekroczyć posiadany budżet w pozycjach przeznaczonych na wynagrodzenie, a tym samym naruszyć Ustawę o finansach publicznych i naruszyć dyscyplinę budżetową.

    OdpowiedzUsuń