środa, 10 lutego 2016

500 PLN



      Najbardziej „gorący” ostatnio temat to oczywiście program 500+ Prawa i Sprawiedliwości.  Wszędzie słychać  rozważania czy miało być na każde dziecko, czy nie, budżet wytrzyma obciążenie czy nie, kto ma te pieniądze rozdzielać itp. Ocenie i dyskusji poddawany jest każdy aspekt tej sprawy i nie jest to dziwne, w końcu dotyczy gigantycznych pieniędzy. Chciałbym i ja dorzucić swoje trzy grosze.
      Nie jestem zwolennikiem rozdawnictwa, bo uważam, że można za te same pieniądze zrobić więcej i efektywniej. Nie popieram, ba jestem nawet zagorzałym przeciwnikiem PiS. Jednak po dłuższym namyśle, uważam że ten program może wypalić. Oczywiście nie w sensie zwiększenia dzietności, bo nie miejmy złudzeń, dodatkowe pół tysiąca nie zachęci nikogo, no może prawie nikogo do powiększenia rodziny. 500+ spełni oczekiwania polityczne partii rządzącej, czyli uspokoi nastroje społeczne a być może pozwoli wygrać następne wybory.
      Tu kilka argumentów dla udowodnienia powyższej tezy. Po pierwsze wpompowanie tak wielkiej gotówki w rynek spowoduje pobudzenie wzrostu gospodarczego. Nie jestem ekonomistą ale wiem, że całkiem spora część PKB Polski pochodzi z konsumpcji a myślę, że 90% lub nawet więcej tych  pieniędzy zostanie natychmiast wydana na zaspokojenie potrzeb materialnych rodzin. Trudno mi sobie wyobrazić sytuację, że po otrzymaniu pieniędzy z PiS-owskiego programu rodzice zaczną masowo zakładać lokaty bankowe, raczej „rzucą się” do sklepów na zakupy. VAT z 500 PLN to prawie sto złoty (93,50 zł) i ta kwota wróci natychmiast do kasy państwa. Dodatkowo: podatek dochodowy, akcyza (np. papierosy, alkohol, benzyna) itp. to kolejne wpływy do budżetu.  Druga sprawa to wzrost zatrudnienia. Zdeklarowana przez rząd liczba etatów do obsługi 500+ to 7 tysięcy ludzi (pewnie będzie więcej) oraz potrzeby pobudzonej gospodarki w zakresie handlu i usług to łącznie około kilkadziesiąt tysięcy miejsc pracy. To podniesie wpływy z podatków i spowoduje zmniejszenie wypłacanych zasiłków. Z tych powodów program w tym roku nie będzie kosztował 17 mld PLN a pewnie około dziesięć. Trzecim aspektem jest fakt, że ludzie pracujący przy tym projekcie w większości zasilą elektorat PiS-u, w końcu to ta partia da im stabilną pracę.

      Reasumując, nie wiem i pewnie nikt tego nie wie jakie skutki przyniesie rozdawnictwo pięciuset złotych co miesiąc na prawie każde dziecko ale uważam, że przynajmniej w perspektywie lat 2016 i 2017 PiS ogromnie skorzysta politycznie na tym projekcie. Czy uda się bezboleśnie prowadzić ten program w następnych latach – śmiem wątpić ale tak odległa perspektywa raczej nie martwi naszego rządu a szkoda. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz