niedziela, 15 listopada 2015

Mord w Paryżu



      Gdy umiera osoba w podeszłym wieku, spokojnie, między najbliższymi pojawia się smutek. Rozumiemy i godzimy się z nieuchronną śmiercią, lecz pozostaje nostalgia i zaduma nad przemijaniem. Gdy umiera niespodziewanie w wyniku wypadku czy nagłej choroby ktoś kogo kochaliśmy, a my nie przygotowaliśmy się na jego odejście, smutek zamienia się w żal. Czasami pojawia się złość. Obwiniamy innych, obwiniamy siebie, często nie potrafimy sobie z tym poradzić.
      Cóż powiedzieć o śmierci zadanej bezmyślnie, bezosobowo, będącej wynikiem obłąkańczej idei. Tu brak słów, brak wytłumaczenia, brak zrozumienia. W piątkową noc w Paryżu miał miejsce właśnie taki zbrodniczy akt przemocy. Zginęło ponad sto osób a bilans ofiar śmiertelnych niestety nie jest jeszcze zamknięty. Współczuję wszystkim bliskim ofiar lecz wydaje mi się, że stało się tam, w tą noc śmierci coś jeszcze gorszego.
      13 listopada 2015r. zamordowano w stolicy Francji ideę pomocy i solidarności z uchodźcami. Zamordowano ją w sercach i umysłach tysięcy a może nawet milionów Europejczyków. Nie zrobili tego faszyści, nacjonaliści czy narodowcy. Zrobili to Arabowie. Mordując bezbronnych, przypadkowych ludzi sami zniszczyli tolerancję, budowaną od pokoleń w europejskich społeczeństwach. Pewnie natychmiast podniosą się głosy, że nie można stosować odpowiedzialności zbiorowej, że znakomita większości imigrantów to biedni, prześladowani ludzie, ratujący swe życie zagrożone we własnym kraju. Pewnie to prawda, tak jak i twierdzenie, że bandyci z ISIS jak będą chcieli to i tak przenikną do państw Europejskich by siać śmierć i zniszczenie. Pewnie tak.
      Moje poglądy (można sprawdzić post pt. „Uchodźcy a sprawa polska” z dnia 7 września br. ) zostały mocno okaleczone. Choć nadal uważam, że bogatsze społeczeństwa (w miarę swych możliwości) powinny pomagać uchodźcom to może niekoniecznie na własnym terytorium. Jeśli ręka z pomocą, którą wyciągamy do tych ludzi jest brutalnie odrąbywana, jeśli strzela się do bezbronnych, jeśli zabija się bombami, to może nie tędy droga. Może pomoc powinna wyglądać inaczej. Wysyłajmy pomoc humanitarną do obozów uchodźców. Pomagajmy militarnie w rejonach konfliktów. Może też powinniśmy mniej „wtrącać się” w wewnętrzne sprawy takich państw jak Syria czy Libia. Może arabskie społeczeństwa nie chcą standardów europejskich demokracji. Islam, który neguje nie tylko chrześcijańskie ale i demokratyczne normy jest religią wyznawaną przez setki milionów ludzi. Jeśli Arabom z tym dobrze to niech tak zostanie ale w państwach arabskich a nie we Francji, Niemczech czy Polsce.

      Dużo w moim poście słów „może”. Nie mam pewności, że to co piszę jest do końca właściwe. Nie chodzi tu bynajmniej o poprawność polityczną. Raczej o to, że jako zwykły obserwator tych procesów nie dysponuję pełną wiedzą. Poza tym sytuacja jest zdecydowanie dynamiczna. Chciałbym tylko i aż aby w mojej ojczyźnie nikt nigdy nie ginął od bomb czy strzałów z kałasznikowa. 

2 komentarze:

  1. Ten mord poruszył wszystkich mających ludzkie uczucia. Czytając to co napisałeś mam wrażenie, że jesteś zdobyczą zamachowców. Osiągneli głowny cel, zasiali ziarno zwątpienia. Wybacz ale oby takich zdobyczy jak naj mniej.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ten mord poruszył wszystkich mających ludzkie uczucia. Czytając to co napisałeś mam wrażenie, że jesteś zdobyczą zamachowców. Osiągneli głowny cel, zasiali ziarno zwątpienia. Wybacz ale oby takich zdobyczy jak naj mniej.

    OdpowiedzUsuń