czwartek, 15 października 2015

Debata Ewa Kopacz vs. Beata Szydło

Prawo kaduka


      Wiadomo duży może więcej. Możemy się z tym nie zgadzać, możemy twierdzić, że to niesprawiedliwe ale tak niestety już jest. Jeśli jednak przewaga występuje w życiu publicznym to rolą państwa jest niwelować  przejawy dyskryminacji: w biznesie (urzędy antymonopolowe), w sferze obywatelskiej poprzez ustawy i przepisy prawa. Co jednak, jeśli władza państwowa (partia rządząca) bezwzględnie wykorzystuje swoją przewagę nad innymi siłami politycznymi. To w czystej postaci prawo kaduka.

      Piszę te słowa w kontekście debaty Ewy Kopacz vs. Beata Szydło. Dwie aktualnie największe partie polityczne „umówiły się”, że przeprowadzą medialny show wyborczy bez pozostałych sześciu komitetów wyborczych, które zarejestrowały listy we wszystkich okręgach. Bezczelność, buta, pycha to najłagodniejsze z określeń opisujących ten stan rzeczy. Gdyby taka debata odbywał się na początku kampanii można by przymknąć oko na naganny proceder ale w ostatnim tygodniu przed wyborami, to szczyt politycznego chamstwa!

      Ok. 100 godzin przed ciszą wyborczą nie walczy się już o twardy elektorat. To ostatnia możliwość pozyskania niezdecydowanych. W naszej ordynacji wyborczej i aktualnej sytuacji politycznej to może być kluczowy moment całej kampanii. Te kilka-kilkanaście procent głosów do zyskania może wywrócić do góry nogami skład przyszłego  Sejmu. I tu do gry wchodzi PO, rządząca obecnie partia z koneksjami we wszystkich liczących się mediach i PiS, któremu (prawdopodobnemu zwycięzcy) te same media chcą się przypodobać. Umawiają się nie ze społeczeństwem, tylko same ze sobą, że to one skupią na sobie uwagę wyborców i to one podzielą wyborcze łupy.


      Na takie zachowanie nie ma zgody! Piszę to nie tylko jako sympatyk i kandydat Nowoczesnej do Sejmu. Piszę to jako zaniepokojony obywatel. Strasząca dyktatorskimi zapędami Jarosława Kaczyńskiego, PO sama zachowuje się skrajnie niedemokratycznie, w dodatku ręka w rękę z PiS-em. Mam nadzieję, że do takiej okrojonej debat nie dojdzie, a jeśli jednak POPiS zlekceważy polską demokrację to myślę, że wyborcy 25 października wystawią polityczny rachunek za debatę.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz