"Nie wiem, jakie decyzje będą podejmowali nasi
obecni koalicjanci, ale osobiście jestem zwolennikiem budowy jednej, silnej
partii prawicowej. Docierają do mnie sygnały z terenu, że takie zjednoczenie
powinno nastąpić. Nie będzie z naszej strony próby wchłaniania czy
marginalizowania koalicjantów" - powiedział Joachim Brudziński, pytany o plany zjednoczenia PiS, Solidarnej Polski i Polski Razem.
Ciekaw jestem co czuli Zbigniew Ziobro i Jarosław Gowin, gdy dotarły do nich te słowa. Ja na ich miejscu zaczął bym się bać lub działać albo jedno i drugie. Pytanie, który z tych polityków pierwszy zaatakuje? To, że zaatakują to pewne – ich ambicje polityczne są co najmniej tak wielkie jak samego Jarosława Kaczyńskiego. Jeśli przez najbliższe lata (miejmy nadzieję, że mniej niż cztery), prezes PiS będzie systematycznie niszczył poparcie swojej partii w społeczeństwie to w najbliższych wyborach zagłosuje na niego żelazna część, żelaznego elektoratu czyli coś koło 5%. Wówczas politycy obecnego obozu trafią na polityczny śmietnik. ZZ i JG nie dopuszczą do realizacji takiego scenariusza!
Ja stawiam na J. Gowina. Jest starszy od
Z. Ziobry i nie może sobie pozwolić na kilka dodatkowych lat czekanie na
dogodną sposobność. Może nie przejąć kontroli nad PiS ale przeciągnięcie sporej
grupy posłów, działaczy i struktur lokalnych pod sztandarem ODRODZONEJ PRAWICY
jest całkiem realne. Nie uda mu się wygrać następnych wyborów ale wynik na
poziomie 20% jest realny i daje dobrą pozycję wyjściową w kolejnym
rozdaniu wyborczych kart. Czy się
zdecyduje a co ważniejsze czy mu się uda – czas pokaże.
Czterdziestopięcioletni obecnie prezes
Solidarnej Polski, to na polskiej scenie politycznej prawie młodzik, choć już doświadczony i zaprawiony w
bojach. Wyrzucony z PiS, były wiceprezes tej partii, pewnie marzy o przejęciu
sterów po JK. Wszystko na to wskazuje, że cierpliwość to jego główna broń.
Tylko czy będzie co przejmować za kilka lat? Nie wiem też czy będzie można
cierpliwie czekać, zwłaszcza w kontekście słów J. Brudzińskiego. Pełnia władzy
dla prezesa Kaczyńskiego to być może również skonsumowanie przystawek PiS-u.
Jeśli tak do wojny dojdzie prędzej niż myślimy, czego Państwu i sobie serdecznie
życzę.
Nie jestem zwolennikiem prawicy, zwłaszcza takiej jak obecny PiS. Tak naprawdę to miks: prawicowych i nacjonalistycznych idei wymieszanych z socjalnym (żeby nie powiedzieć socjalistycznym) podejściem do gospodarki oraz przepełniony ambicjami jednego człowieka. Silna, zdrowa i ideowo spójna prawica jest potrzebna Polsce i mam nadzieję, że taka się pojawi (odrodzi) już niedługo i że to będzie ten tytułowy przełom.
Autorze, napisałeś: ,, Ja na ich miejscu zaczął bym się bać lub działać albo jedno i drugie." Znów muszę się przyczepić że piszesz o strachu, który absolutnie stał się watpliwy po udzielonym wywiadzie, obecnego ,Ambasadora Republiki F. Niemiec w Polsce. Moze wlasnie recepta PiSu jest to ze sie nie boi, a po prostu inne wizje traktuje jako wyzwania- nie strach. Zawsze boimy się tego co nie znane- to klasyczne i udowodnione (Freud , Jung). Może jako opozycja przezwyciezajcie działania PiSu swoimi wizjami. Przecież ta strategia wprowadziła .Nowoczesna do Sejmu, a straszenie PiSem utopilo PO. I chociaż to co napisałem jest dyskusyjne, to klasyczne partie prawica-lewica-liberałowie itp nie zaistnieją, dlatego nie ma na co oczekiwać:)
OdpowiedzUsuńMoże niech działacze Samoobrony wypowiedzą się, czy przystawki PiS powinny się bać czy nie?
OdpowiedzUsuń