
Realista myśli podobnie ale dopuszcza myśl, że część
polityków, zwłaszcza ze zwycięskiej partii działa również dla własnych
korzyści. Jeśli nie przekracza to norm
prawnych, to może się na to zgodzić, zakładając, że są to koszty demokracji.
Pesymista jest przekonany, iż w polityce „siedzą” wyłącznie
osoby, dla których Polska jest tylko pretekstem dla zdobycia władzy i
pieniędzy. Zalicza on polityków do „klasy próżniaczej” i ich istnienie ledwie
toleruje mając nadzieję, że policja, prokuratura, sądy i media ograniczą skalę
złodziejstwa, przekrętów i nadużyć.
Polscy politycy przez wiele lat ciężko pracowali aby ta
ostatnia wizja stała się obwiązująca w naszym kraju. Lecz oto stało się coś,
czego nawet pesymiści nie przewidzieli. Pojawiła się władza totalna. W
demokratycznych wyborach PiS zdobył wszystko co było do zdobycia: prezydenturę
i większość w Sejmie i Senacie.
Dużo? Za mało!
W tempie ekspresowym, wykorzystując w niedemokratyczny
sposób, demokratyczne procedury zawłaszcza pełnię władzy w naszym kraju. W
kilkanaście dniu udało się już przejąć wszelkie służby oraz Trybunał
Konstytucyjny oraz złamać kilka obietnic wyborczych. Pytanie co następnych
dniach, tygodniach, miesiącach…
Zwolennicy PiS są w euforii. Po latach porażek wyborczych
przyszło pełne zwycięstwo. Mogę zrozumieć radość tych ludzi ale nie pojmuję tej
fali złości i nienawiści w stosunku do przegranych. Nie rozumiem też
zaślepienia i braku refleksji u sporego grona wykształconych i inteligentnych
wyborców PiS. Mam nadzieję, że ten stan szybko minie i kolejne kroki partii
rządzącej, w kierunku państwa totalitarnego i sukcesywne odwoływanie lub
modyfikowanie wyborczych obietnic,
podziałają jak kubeł zimnej wody. Tyle tylko, że jest to psucie państwa w
czystej postaci. Szkody wyrządzone zarówno w infrastrukturze jak i mentalności
obywateli nie łatwo będzie naprawić.
Jednak najgorszym efektem władzy PiS
będzie zwiększenie dystansu między Polską a krajami bardziej od nas
rozwiniętymi. To co Polaków najbardziej drażni, czyli niski poziom życia,
zamiast się podnosić będzie się obniżał.
Kilka najbliższych lat (miejmy nadzieję, że mniej niż cztery) to będą
lata stracone.
Niestety.